Nim się człowiek obejrzy 1/12 roku już za nim. Zaczęliśmy go pięknie, bo spacerem nad morzem, a potem kontynuowaliśmy mniej pięknie, oboje ciężko przeziębieni. Pozytywy był takie, że kurowaliśmy się w Polsce. W styczniu zapoznaliśmy dwa koty, z czego jeden codziennie ostatnio wpada do nas na śniadania i obiady. A skoro tak, dostał kocie imię – Rysiu. W środku miesiąca Kraciasty prawie codziennie pracował, dopiero pod koniec stycznia mieliśmy trochę czasu na bezcelowe łażenie tu i tam …
We wtorek wyskoczyliśmy do Meath – niedaleko, hrabstwo po sąsiedzku. Zobaczyliśmy z bliska Slane Castle, siedzibę Henry’ego Mountcharlesa, ósmego markiza Conyngham:

Dom z końca XVIII wieku, zaprojetkowany przez Jamesa Wyatta, James Gandona i Francisa Johnsona, nadal jest w prywatnych rękach, co jest fajne i niefajne. Niefajne, bo nie można po nim bezkarnie łazić, fajne, bo muzea pachną inaczej niż budynki zamieszkałe przez domowników. Nie za bardzo lubię zapach domów-muzeów. W listopadzie 1991 roku Slane Castle został mocno uszkodzony przez pożar (część od strony rzeki Boyne, nad którą leży zamek, została zupełnie strawiona przez ogień). Doprowadzano go do porządku z dziesięć lat i, jeśli dobrze rozumiem, obecnie mogą go zwiedzać zapowiedziane grupy. Od 1981 obok zamku wielu znanych muzyków grało koncerty, w zasadzie kto nie grał … może tylko wspomnę, że był tu z koncertem David Bowie, bo jego płyty akurat słuchaliśmy w samochodzie w czasie podróży. W budynku został nagrana czwarta studyjna płyta U2 … pod tytułem, nomen omen, „Unforgettable Fire” (niezapomniany ogień). Jeden z klipów do piosenki „Pride (In the Name of Love)” pokazuje zamek sprzed pożaru:
Obeszliśmy dom z jednej strony i daliśmy sobie spokój z zachodzeniem do baru, który jest otwarty pod zamkiem. Zrobiły na mnie wrażenie te nowe-stare drzwi, wejście do cudzego świata:

Na terenie posiadłości jest też możliwe zwiedzanie lokalnej destylarnii. We passed on this, either.
Na północ od Slane znajduje się miejsce na które zajechaliśmy wracając z zamku – wzgórze Slane, the Hill of Slane. Wg legendy na tym pagórku w roku 433 św. Patryk rozpalił ogień, aby sprzeciwić się królowi Lóegaire, który zakazał palenia ogni, gdy święty ogień płonął na wzgórzu Tara, the Hill of Tara (również znajduje się w hrabstwie Meath i pewnie za jakiś czas tam trafimy). Rzekomo był to więc płomień od którego św. Patryk rozpoczął chrystianizację Irlandii.

Na tym niewielkim wzgórzu (158 m) jest teraz XIX-wieczny cmentarz, ruiny XVI-wiecznego kościoła-zakonu, a na zewnątrz cmentarnego muru pozostałości po przyklasztornej szkole z której kawałek po kawałku odpadają kamienie. Budynki opuszczono w pierwszej połowie XVIII wieku.
Będąc na miejscu nawet nie zauważylismy, że po drugiej stronie jest zarośniety drzewami kopiec, pozostałości XII-wiecznego grodziska, które zbudowała rodzina le Flemingów. Anglo-saksończycy rządzili tymi ziemiami najpierw stąd, potem przenieśli się nad rzekę Boyne i zbudowali swoją siedzibę dokładnie w miejscu, gdzie obecnie jest Slane Castle. Dopiero po zwycięstwie Wilhelma Orańskiego, ziemie przeszły w ręce protestanckiego rodu Conynghamów.
Drzewa na wzgórzu mają skrywać też inną legendę – miejsce spoczynku Sláine’a mac Dela, pierwszego króla Fir Bolg (Fir Bolg to lud, który wg średniowiecznego zbioru poezji i prozy „Lebor Gabála Érenn” był czwartą z sześciu grup osadników na wyspie). Wg legendy Sláine rządził tylko jeden rok, zmarł w Dind Ríg, w hrabstwie Carlow, a jego prochy spoczęły gdzieś tutaj, wiele lat przed tym, zanim św. Patryk bawił się zapałkami. Legendarny król jest pierwszy na liście High Kings of Ireland, wg datowania XVII-wiecznego historyka Geoffreya Keatinga, lata jego panowania to 1514-13 p.n.e. – nic dziwnego, że kopiec mógł się trochę … przytrzeć.
Na koniec naszego wtorkowego włóczenia się po okolicy wróciliśmy do hrabstwa Louth … do rybnego sklepu w porcie, po dorsza i lokalny, domowy chowder, którym podzieliliśmy się z kotem. Sam sklep rybny nie jest może antyczny, ot zwyczajny, ze świeżym połowem i kociołkiem na zupę, którą pani rozlewa do piankowych kubków, dodając do każdego po kromce sodowego chleba. Ale miejsce, które wybrano na port również ma swoją piękną historię:
Seismic Collision The Birth of Ireland
Opływające go wody są zasilane przez lodowaty prąd z północnego Atlantyku, co czyni to miejsce krystalicznie czystym, idealnym do połowu skorupiaków. Pierwszy raz jadłam zupę rybną, jeśli nie liczyć wsiowej wody ze śledzia. Rysiu po dłuższym dmuchaniu i sprawdzaniu łapką temperatury, również pochwalił czałderek. Żeby zjeść, musieliśmy oczywiście dojechać do domu, najpierw żegnając się z widokiem ośnieżonych gór Mourne:

Zrobiliśmy to bardzo szybko, bo zimno było jak cholera. No ale sam powiedz … pięknie. Jeśli marzę o większym domu, to jeden niech będzie z takim widokiem z okna.
Narobiłaś mi apetytu na zupę z tym chlebem, mniam…
Jedno miejsce, a ile ciekawostek, uwielbiam takie wycieczki, ale pewnie się powtarzam.
Wkrótce napiszę o naszych zimowych wycieczkach.
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Zastanawiam się, jak się ją robi, bo tutaj ingrediencje są łatwo dostępne. Kraciasty mówi, że dobry chowder powinien być z siedmiu gatunków ryb …
Bardzo mi się podoba, że mitologia irlandzka jest tak rozbudowana 🙂
Jeśli napiszesz coś o swoich wyjazdach, chętnie poczytam … lubię wędrować myślami po miejscach w których jeszcze mnie nie było.
PolubieniePolubienie
Nie dość, że było za zimno, to jeszcze zachowałem się zupełnie nieracjonalnie i zamiast uszatki wziąłem jakąś kaszkietówkę, co prawda z wełny, ale to nie to samo. Poniekąd z mojej winy te wycieczki takie krótkie były, trzeba się było lepiej opatulić. Następnym razem skoryguję błąd.
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Nabrało Cię słoneczko, mnie też skutecznie robi tej zimy w konia – w zasadzie marznę za każdym razem, gdy gdzieś wyruszamy 🙂
PolubieniePolubienie
rzeczywiście,…jeszcze nic, a już 1/12 roku za nami…Pięknie ten moment uczciliście. 🙂
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Schwyciliśmy wolną chwilę i trochę słońca. A dzisiaj już tylko szaro i wieje – zdecydowanie potrzebowałabym cieplejszej kurtki, więc … biorę przykład z Rysia i siedzę w domu.
PolubieniePolubienie
Piękne te zamku takie pełne tajemnic. Lubię takie klimaty! Zdrówka życzę!
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Zastanawiałam się jak to wszystko wygląda za drzwiami.
Ale dla kogoś jest to jego zwyczajny dom 🙂
PolubieniePolubienie
Nie jest to zwyczajny dom bo jest to historia zapisana na ścianach i murach.
PolubieniePolubione przez 1 osoba
I tak z Tobą poznajemy świat. dziękuję
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Parę budynków na prowincji, ale masz rację, że to również jest świat.
Pozdrawiam 🙂
PolubieniePolubione przez 1 osoba
I to jaki urokliwy!!
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Mam w płytotece koncert zespołu „Celtic Women”, spod zamku Slaine właśnie 🙂 Coś magicznego… Jak i sam zamek oraz cała okolica, o której tu piszesz 🙂
O tym, jak się święty Patryk bawił zapałkami i wkurzył króla (a przy okazji nawrócił jego córki) pisałem już u siebie lata temu 🙂 Ale o pierwszym królu Fir Bolg dowiedziałem się dopiero od Ciebie 🙂 Także dodatkowo dziękuję Ci za poszerzenie wiedzy w ulubionym temacie 🙂
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Tak, o płycie Celtic Women też czytałam. W najbliższym czasie natomiast w Slane pojawi się … Metallica 😀
Twoją relację o Patryku muszę więc odnaleźć … o Fir Bolg przeczytałam już po pobycie w Slane … z pagórka podziwialiśmy widoki na okolicę, ale dopiero po czasie uzmysłowiłam sobie, że to miejsce ma historię tak długą.
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Metallica i Slaine – to Ci dopiero połączenie! 🙂
Co do relacji o Patryku, proszę bardzo: https://zyciecelta.wordpress.com/2011/03/17/dwa-wzgorza/
A tutaj masz kontynuację tego:
https://zyciecelta.wordpress.com/2012/03/17/naomh-padraig-agus-an-banphrionsa/
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Przeczytałam i ha … napisaliśmy dokładnie o tym samym miejscu – tym bardziej cieszę się, że widziałam je na własne oczy, a komentujących zapraszam do poczytania tekstów w zamieszczonych przez Ciebie linkach 😀
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Juz luty? Stanowczo za szybko czas leci, ale my tez chorobowo spedzilismy ponad dwa tygodnie!
Wycieczka bardzo ciekawa, ladne zdjecia, szkoda, ze zimno bylo, moze pokazalabys wiecej?
Czekam na moment, ze bedzie mozna wyjsc na spacer, bo jak na razie aura nie zacheca 🙂
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Irlandia to raczej chłodny kraj, więc i latem trzeba dostosowywać ubranie do wiatru i deszczu 🙂 ale do tutejszej zimy muszę się jeszcze przyzwyczaić i przygotować. Chociaż wydaje się, że temperatury są na plusie, wilgotność powietrza sprawia, że zimno jest przejmujące (przynajmniej dla mnie – moje zatoki tego nie lubią).
PolubieniePolubienie
Gdy na studiach pracowałam niedaleko Waterford, lubiłam też stawać nad wodą i marzyć o domku na klifie. Dzięki temu wpisowi te wspomnienia wróciły 🙂
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Miło mi, że komuś przypominam dobre chwile. Świat jest piękny 😀
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Każda Twoja wycieczka wnosi coś pozytywnego. Te zamki , krajobrazy zostaną na zawsze w pamięci, przywołują wspomnienia, wzbogacają duchowość.
Serdecznie pozdrawiam
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Coraz bardziej to miejsce staje się zapisem tego, co jest. Jak najmniej deklaracji, jak najwięcej tego, co mnie (nas) cieszy … a cieszy mnie cholernie, że gdzieś bywam, przedtem lub potem czytam o tym miejscu i sama dowiaduję się czegoś nowego … lubię też takie posty u innych blogerów 🙂
Pozdrawiam serdecznie 🙂
PolubieniePolubienie
Jejku, co za widok! Przepiękny, mogłabym pół każdego dnia spędzić w oknie z takim widokiem:)
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Myślę, że picie herbaty przy takim oknie mogłoby wiele w życiu ułatwić 🙂
PolubieniePolubienie
Irlandia kojarzy mi się przede wszystkim z Dniem Świętego Patryka oraz z muzyką.
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Mnie do czasu wyjazdu kojarzyła się z koniczyną i muzyką, teraz wiem, że trochę było w tym racji. Kolor zielony jest przez cały rok w wielu odcieniach, i to nie tylko trawa, ale również woda. Muzykuje w Irlandii bardzo wiele osób … poza tym jednak ten kraj to dla mnie przepastna historia i zapach prowincji 🙂 Tutaj wszędzie jest wieś.
PolubieniePolubienie
Oderwałam się na chwilę od rzeczywistości. Też mnie urzekły drzwi. W swojej kolekcji mam sporo z podróży, najwięcej greckich i hiszpańskich domostw…
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Drzwi zapraszają, skrywają, ciekawią mnie. Bardzo często chodząc po mieście przyglądam się właśnie drzwiom, a w takim Dublinie jest pod tym względem na co popatrzeć 😉
PolubieniePolubienie
Piękne okolice, więc wycieczka ciekawa.
A „Pride” to chyba najlepszy dla mnie utwór U2.
Byłam ostatnio nad morzem polskim, wróciłam chora,
że szkoda słów…
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Na mnie morze działa kojąco, temperatura zaś chorobowo. Niestety nadal mam problem z zatokami i zaczyna być to niekończący się serial. Lubię starsze utwory U2 … takie, które natychmiast przychodzą mi do głowy to „Love is Blindness” i „One” … 😀 potem trochę odpadłam …
PolubieniePolubienie
[…] wyruszyć do sąsiedniego hrabstwa Meath, zagłębia różnych ciekawostek. Jakiś czas temu byliśmy na the Hill of Slane, i zapowiadałam wówczas, że z pewnością zobaczymy również the Hill of Tara. Oto ono, Teamhair na […]
PolubieniePolubienie